Irkuck
Pozdrowienia z Irkucka ;]
Jak narazie podróż mija bez większych problemów.
Początek naszej podróży zaczął się nieciekawie, prawie spóźniliśmy się na nasz pociąg do Kijowa. Mało tego opryskliwy urzędnik do ostatniej chwili straszył nas że nie pojedziemy tym pociągiem mówiąc “…na taki pociąg przyjeżdża się dzień wcześniej…”, choć na koniec zabrał nas do opustoszałego holu i odprawił, za co mu skromnie podziękowaliśmy ;]
W pociągu jako trzeci pasażer naszego przedziału trafił się rodowity rosjanin, więc od samego początku zmuszeni bylimy do komunikacji w języku rosyjskim. Po swojskich “leszkach”, rozmawiało nam się średnio, natomiast po ichnich trunkach zakupionych na dworcu we Lwowie rozmowa szła gładko, choć szybko się skończyła ;]
Rano zawitaliśmy w Kijowie, który okazał się ślicznym miastem, z mnóstwem pięknych kobiet ;] i zaczęło się zwiedzanie , cały dzień chodzenia po mieście to mało, korzystając z metra i autobusów, a nawet pływając statkiem po Dnieprze. Z piękniejszych miejc zachwyciła nas cetadela na wysokim wzgórzu z widokiem na miasto, oraz przepiekne plarze wdluz rzeki, choc woda w niej jest przejrzystosci coca-coli :(
Około 20:15 z głównego dworca wyjechaliśmy w całonocną podróż do Moskwy, tym razem z rosyjska para w naszym wieku i poraz pierwszy przekonalismy sie jak wyglada prawdziwa rosyjska kamienna twarz, ci mlodzi ludzie nie chcieli nawet podjac rozmowy, ale my za to nadrabialismy ;]
Po całym dniu chodzenia po rosyjskiej stolicy powiemy, że nie zrobiła na nas większego wrażenia, z wyjątkiem najbardziej znanego kremla i placu czerwonego. Nawet ich glowny deptak pozostawia wiele do zyczenia, choc pewnie w tym ustroju nie szybko sie to zmieni, choc ceny iscie europejskie za sredniej jakosci piwo zplacilismy okolo 10pln :(
Na lotnisko (Szeremietiewo 1) dotarliśmy bezproblemowo z dużym zapasem czasu, choć o mały włos nie spóźniliśmy się na nasz samolot, ponieważ zwiesił się im system informacji o lotach a my tak sobie siedzielismy… ;] Waro jeszcze wspomniec o nadrozszej kawie jaka pilismy na lotnisku w strefie bezclowej, w barze gdzie wlasnie konczyl sie final hokeja na lodzie, “mala czarna” kosztowala 20pln :( natomiast piwo i wodka byly w cenie z Kauflandu ;]. Z ciekawostek to ku naszemy zaskoczeniu u holu poczekalni po odprawie paszportowej mozna bylo w wyznaczonym miejscu przy gigantycznej popielniczce palic papierosy ;].
Po przestawieniu zegarków do przodu o 7godz i źleeprzespanej nocy w samolocie, wylądowalismy w Irkucku.
I wlasnie na tym zdaniu zabraklo pradu w kawiarence internetowej………………..
Roman & Kuba