Buenas Dias ;)
Po kolejnej nocy spedzonej w autokarze (tym razem trafily sie nam lepsze fotele, prawie dalo sie wyprostowac nogi) i rannym kursie taksowka, nastepnie godzinie poszukiwan odpowiedniego hostelu, jestesmy u celu. Hostel na wzgorzu trzy "bloki" od glownego placu w miescie nazywa sie "mirador del inka" przy Barrio e Iglesia de San Blas, dostalismy w oddzielnym domku pokoj dla dwoch osob z widokiem na cale miasto, cena 35zl/2os za dobe.
U nas obecnie 12:11 zwiedzilismy juz prawie cala starowke, potezny targ, gdzie za 2sole = 2zl kupilismy sobie liscie koki z katalizatorem ,). Calkiem niezle... tu na 3500mnpm trzeba sobie dawac rade.
W dzienniku wyprawy nalezy odnotowac pierwsza niewyrobe zywnosciowa - "tengo colitis" (rr) :/
Teraz szukamy taniego polaczenia do Machu Pichu na jutro, pozdrowka
ps
uzupelnilismy pare ost wpisow