z netem dramat i 32 stopnie w cienu wilgotnosc 100%, klima w pokoju grzeje, grzyb nie rosnie bo utonal, normalnie dzungla
Wodospady, heh jednym zdaniem: sa cudowne, ryczace, grzmiace, przerazajace, zasysajace, kregoslupy lamiace.
Robia wrazenie niesamowite, spedzilismy tam caly dzien od switu do zmierzchu. Z miasta zabral nas lokalny bus za 5ARs, wjazd do parku i caly dzien chodzenia tu i tam po platformach drabinek, od diabelskiej czelusci gdzie przelewaja sie niezliczone ilosci wody w siedemdziesieciometrowa przepasc, przez druga dluga platforme biegnaca nad zalamaniami wodospadow, az po trzecia usytuowana pod ryczacym wodospadem i biegnaca do przystani pontonow. Na trzeciej platformie darmowy prysznic, impet z jakim woda rozbryzguje sie nie zostawia suchej nitki, nawet na odwaznych w sztormiakach... Wspaniale uczucie stac pod tym kolosem, temperatura pozwolila sie rozebrac do kapielowek, zabraklo tylko zelu pod prysznic i okularow do plywania ,)
Rejs pontonem tez nalezal do przyjemnych, choc nam jak zawsze chcialo by sie wiecej, dalej, glebiej, choc i tak pod dwa wodospady wplynelismy, ze nic nie bylo widac.....
Byl tez czas by poudawac legwany i lezelismy tak na skale ze dwie godziny smarzac sie w sloncu....
13 zaliczamy do udanych ,)