Ruta Quarenta ,)
Wsiąść do pociągu byle jakiego, tak nucilismy sobie jadac po rowninach patagoni, slynna route 40, zachod, wschod, zachod, wschod, a za oknem dzikie konie i strusie z malymi strusiami ,) Gdzie niegdzie zatrzymujac sie w miejscach gdzie zycie nie chce istniec, a mieszkaja ludzie. I cale szczescie bo jeden posilek na taka droge to troszke za malo...
Zobojetnienie, moze adaptacja, u czlowieka przychodzi niespodziewanie szybko, z mysli "jak tu wytrwac", doszlismy do "szkoda wysiadac"... Droga minela i dotarlismy do bariloche.
Nie zrobilismy zbyt wiele zdjec, ale nie wszystko trzeba miec na kliszy :)